Forum For All Strona Główna


For All
Forum Pań Niebezpiecznych dla otoczenia xDD
Odpowiedz do tematu
Alfabet przezydenta
Mallory
Nowiutki


Dołączył: 01 Paź 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Hm... Oto co znalazłam po szperaniu w niece - Alfabet przezydenta! Co wy na to???:

Już w najbliższą niedzielę wybierzemy nowego prezydenta. Po dziesięciu latach "panowania" Aleksandra Kwaśniewskiego w Pałacu Prezydenckim zastąpi go Donald Tusk lub Lech Kaczyński. Zanim pójdziemy do urn, warto dowiedzieć się, jakie kompetencje przysługują głowie państwa i czy kandydaci nie obiecują czegoś, czego nie będą w stanie zrobić. Oto prezydencki alfabet:



A - jak ambasador, czyli przedstawiciel Polski na placówce dyplomatycznej za granicą, w kraju, z którym Polska utrzymuje stosunki. To głowa państwa odwołuje i powołuje wszystkich członków korpusu dyplomatycznego. Raz do roku wzywa wszystkich do siebie, najczęściej w okolicach Nowego Roku.

B - jak Belweder - rezydencja polskich prezydentów do 1995 r. Wzniesiony w XVII wieku, w XVIII w. był własnością króla Stanisława Augusta, który w północnej oficynie założył fabrykę fajansów. Przez wiele lat rezydował tam marszałek Józef Piłsudski (zmarł tam w 1935 r.), a także prezydentowie Gabriel Narutowicz i Stanisław Wojciechowski. Ostatni remont Belwederu kosztował 12 mln zł. Dziś mieści się tam Muzeum Piłsudskiego. Być może już niedługo, bo kandydat PO na prezydenta Donald Tusk zamierza ponownie przenieść tam siedzibę głowy państwa.

C - jak cele polityki zagranicznej. Prezydent musi mieć je jasno określone, bo jedna z jego głównych funkcji polega na reprezentowaniu Polski za granicą. Także w jego kompetencjach leży ratyfikowanie i wypowiadanie umów międzynarodowych.

D - jak dama. A właściwie pierwsza dama. Bardzo ważna państwowa funkcja estetyczna, jaką pełni małżonka urzędującego prezydenta. Po 1989 r. pierwszą pierwszą damą była Danuta Wałęsa stojąca raczej w cieniu męża. Zastąpiła ją Jolanta Kwaśniewska - niezależna i elegancka. Do tego stanowiska aspirują teraz Maria Kaczyńska i Małgorzata Tusk.

E - jak elekcja albo reelekcja. Prezydenta wybieramy co pięć lat. Kandydat musi być Polakiem, mieć ukończone 35 lat i cieszyć się pełnią praw obywatelskich. Ten sam człowiek tylko raz może ubiegać się o reelekcję, czyli może być prezydentem maksymalnie przed dwie kadencje. On sam może, nie pytając nikogo o zdanie, zrzec się stanowiska. Do tej pory to się nie zdarzyło.

F - jak finanse. Te u prezydenta są na wysokim i stabilnym poziomie. Pensja głowy państwa to 20 tys. zł miesięcznie. Przysługuje mu też dożywotnia renta. Jako VIP ma wraz z rodziną darmową opiekę medyczną oraz ochronę funkcjonariuszy BOR. Także dożywotnią.

G - jak Gabinetowa Rada. To nic innego jak rząd, tyle że dowodzony przez prezydenta. Zbiera się dla omówienia bardzo ważnych spraw w państwie. To taki „niezwykły” rząd, bo nie ma prawa podejmowania wiążących decyzji. Ot, panowie zbierają się, by pogadać.

H - jak historia prezydentury. Od 1918 r. aż do wybuchu II wojny światowej w Polsce mieliśmy trzech prezydentów. Byli nimi Gabriel Narutowicz, Stanisław Wojciechowski i Ignacy Mościcki. Funkcję głowy państwa pełnił też Józef Piłsudski - jako Naczelnik Państwa oraz dwukrotnie Maciej Rataj, jako marszałek Sejmu - pierwszy raz po zabójstwie Narutowicza w 1922 r. Od 1939 r. Polska miała też siedmiu prezydentów rządu na uchodźstwie: Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego, Stanisława Ostrowskiego, Edwarda Raczyńskiego, Kazimierza Sabbata i Ryszarda Kaczorowskiego. Ten ostatni po zaprzysiężeniu Lecha Wałęsy na prezydenta przekazał mu swoje uprawnienia. Lech Wałęsa był prezydentem wybranym w pierwszych po 1989 r. powszechnych wyborach głowy państwa. Pełnił tę funkcję od 1990 do 1995 r. Wtedy na stanowisku zastąpił go Aleksander Kwaśniewski. W czasach Polski Ludowej był tylko jeden prezydent - Bolesław Bierut. Prezydentem był tylko do 22 lipca 1952 roku, czyli do momentu utworzenia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

I - jak inicjatywa ustawodawcza. To jedno z prezydenckich uprawnień. W dużym skrócie polega na tym, że prezydent wymyśla ustawę, której Sejm nie jest w stanie wymyślić sam, konsultuje ją ze sztabem swoich doradców i wnosi jej projekt do marszałka Sejmu. Ten wnosi go pod obrady Izby.

J - jak jedyny prezydent PRL. Był nim Wojciech Jaruzelski. Wybrany 19 lipca 1989 roku przez Zgromadzenie Narodowe tzw. parlamentu kontraktowego większością zaledwie jednego głosu. To wtedy padło hasło: wasz prezydent, nasz premier i szefem rządu został Tadeusz Mazowiecki. Polska nosiła wtedy oficjalną nazwę: Polska Rzeczpospolita Ludowa, zmienioną 30 grudnia 1989 r. Jaruzelski był też pierwszym prezydentem III RP.

K - jak Kancelaria Prezydenta. Urząd, którego zadaniem jest wspomaganie głowy państwa w wykonywaniu obowiązków. Zapewnia obsługę merytoryczną, organizacyjną, prawną i techniczną prezydenta, szefa Kancelarii, sekretarzy i podsekretarzy stanu. W tej chwili jej szefem jest Edward Szymański. Oficjalnie prezydent dysponuje 250 etatami, ale posłowie doliczyli się ostatnio nawet 700 osób zatrudnionych „u prezydenta” w różnej formie. Jest to przede wszystkim olbrzymi sztab doradców do spraw wszelkich. Na utrzymanie tego dworu,razem z Pałacem Prezydenckim wydaliśmy w tym roku 164 mln zł. To prawie tak jak we Francji, gdzie prezydent ze swoją świtą utrzymuje się za 40 mln euro.

L - jak list żelazny, czyli glejt nietykalności. Prezydent może go wystawić w szczególnych okolicznościach, ale rzadko z tego korzysta. Najsłynniejszym listem żelaznym wystawionym przez Aleksandra Kwaśniewskiego był ten wydany w 1996 r. bokserowi Andrzejowi Gołocie oskarżonemu o pobicie. Gwarantował mu możliwość przyjazdu do Polski oraz to, że nie zostanie tu aresztowany, zaś przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy. Gołota miał za ten glejt wpłacić na konto fundacji Jolanty Kwaśniewskiej aż 100 tys. dolarów.

M - jak mianowania. Prezydent na mocy konstytucji powołuje pokaźną armię urzędników. To on desygnuje premiera, a także przyjmuje jego dymisję. Od prezydenta zależy też, kto zostanie sędzią, pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, prezesem i wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego, prezesem Naczelnego Sądu Administracyjnego, Sądu Najwyższego, Narodowego Banku Polskiego (na wniosek Sejmu). Od niego zależy, kto zasiądzie w Radzie Polityki Pieniężnej, w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego oraz w KRRiT.

N - jak nowy obywatel, czyli prawo prezydenta do nadania obywatelstwa polskiego. Prezydent ma takie prawo. Najbardziej spektakularnym przykładem było nadanie polskiego obywatelstwa nigeryjskiemu piłkarzowi Polonii Warszawa Emmanuelowi Olisadebe w 2000 r. Piłkarz miał być filarem polskiej drużyny narodowej i pomóc jej w uzyskaniu awansu do mistrzostw świata w piłce nożnej w 2002 roku. „Oli” pokazał, że nie zawiedzie swoich nowych rodaków już w pierwszym meczu eliminacyjnym z Ukrainą, w którym strzelił dwa gole.

O - jak orędzie. Prezydent może je wygłosić i często to czyni. Zwłaszcza przy okazji bardzo ważnych wydarzeń, żałoby narodowej, ale także w radosnych chwilach. Tradycją jest już noworoczne orędzie prezydenckie. W sytuacjach „awaryjnych” może wygłosić orędzie do Sejmu. Głównie po to, by przemówić posłom do rozumu.

P - jak Pałac Prezydencki (Pałac Namiestnikowski). Obecna siedziba prezydenta znajduje się w dawnym pałacu Koniecpolskich i Radziwiłłów przy Krakowskim Przedmieściu. To olbrzymie gmaszysko z niemałym ogrodem, kilkunastoma salami oraz lądowiskiem dla helikopterów. Na drugim piętrze pałacu mieści się ponadstumetrowe mieszkanie prezydenta i jego rodziny. Ma tam pięć sypialni, trzy łazienki i kuchnię. Piętro niżej jest prezydencki gabinet - różowy, z pozłacanymi fotelami i bordową tapicerką. Najważniejsza jest Sala Biała pałacu. To tutaj podejmowano m.in. królową Elżbietę II, papieża Jana Pawła II i cesarską parę Japonii. W sprzątaniu, gotowaniu, praniu i wywożeniu śmieci parę prezydencką wyręcza ok. 250 osób.

R - jak rezydencje, czyli pałacyk w Wiśle oraz wakacyjna siedziba na Helu (często mylona z Juratą). Nadbałtycka rezydencja prezydenta powstała w latach 60. jako kurort dla Urzędu Rady Ministrów. Na jej dachu znajduje się lądowisko dla helikopterów. Obok m.in. korty tenisowe, z których prezydent często korzysta. Znacznie bardziej okazała jest rezydencja w Wiśle. To zamek z 1930 roku, którego remont zakończony w marcu tego roku kosztował 30 mln zł. Inne - mniej znane rezydencje - to willa w Ciechocinku i dwór w Lucieniu k. Włocławka.

S - jak Siły Zbrojne. Prezydent jest ich bezpośrednim zwierzchnikiem. W czasie pokoju zwierzchnictwo sprawuje za pośrednictwem ministra obrony narodowej. W jego ręku spoczywa nominowanie szefa Sztabu Generalnego oraz dowódców poszczególnych jednostek Sił Zbrojnych.

T - jak TU 154 M LUX. To samolot, którym przez ostatnie dziesięć lat latał prezydent. Luksusowy - jak sama nazwa wskazuje. Wnętrze utrzymane w pastelowych kolorach, fotele obite kremową i popielatą skórą. Okna zasłaniają żaluzje, a na ścianach zamontowano 14-calowe telewizory. Na pokładzie samolotu prezydent ma swój apartament, a w nim gabinet, salon z kanapą oraz łazienką. Po ziemi prezydent jeździ limuzyną marki BMW. To samochód, a właściwie kilka samochodów robionych na specjalne zamówienie. Są kuloodporne i mają bardzo mocne 8-litrowe silniki. W prezydenckiej limuzynie zawsze jedzie szef ochrony. Samochody poruszają się w kolumnie, w każdym siedzi po trzech BOR-owców.

U - jak ułaskawienie, czyli prawo łaski. Głowa państwa może skazanego uwolnić od kary, jaką wymierzył mu sąd, wstrzymać jej wykonywanie bądź dokonać tzw. zatarcia sprawy, czyli usunięcia wzmianki o wyroku z akt danej osoby. Prezydent Kwaśniewski korzystał z tego prawa kilkadziesiąt razy, ale odmówił go m.in. Sławomirowi Sikorze - skazanemu na 25 lat więzienia za zabójstwo. Na motywach jego historii powstał głośny film „Dług”. Sikora starał się o ułaskawienie już kilka razy, ostatni - w ubiegłym roku.

W - jak weto. Prezydent może nie podpisać ustawy, której postanowienia uważa za błędne lub przynoszące szkodę krajowi. Ustawa wraca wtedy do Sejmu, który prezydenckie weto może odrzucić. Potrzeba do tego jednak aż 2/3 głosów, a na sali musi być przynajmniej 3/5 ogólnej liczby posłów. Tak stało się m.in. z prezydenckim wetem dotyczącym ustawy wprowadzającej zwrot podatku VAT za materiały budowlane.

Z - jak zaprzysiężenie. Rozpoczyna każdą kadencję prezydenta. Prezydent składa przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, któremu przewodniczy marszałek Sejmu. W obliczu posłów i senatorów wygłasza rotę przysięgi: „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa państwa, a także, że dobro Ojczyzny i pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. Może dodać: „Tak mi dopomóż Bóg”. I zaczyna rządzić.

źródło: METRO

Może trochę to trudny język, ale da się przeczytać!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ewciak
Stały bywalec


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: przeworsk

a i tak nie przeczytalm bo za długie....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alfabet przezydenta
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu